METALLICA: THROUGH THE NEVER

Nasza ocena:5Nośnik:DVD
Tytuł polski:METALLICA: THROUGH THE NEVER
Tytuł oryginalny:METALLICA: THROUGH THE NEVER
Gatunek:koncert / heavy-metal
Kraj produkcji:USA
Rok produkcji:2013
Czas trwania:88
Kategoria wiekowa:b.o.
Obsada:James Hetfield, Kirk Hammett, Lars Ulrich, Robert Trujillo, Dane DeHaan
Dystrybucja:Monolith Video
Medal:złoty
Opis
Efektowna produkcja Metalliki łącząca elementy fabularne z koncertowym wideo najwyższej klasy.
Galeria

Metallice jak widać nie wystarczyły aż cztery DVD z trasy „Death Magnetic”. Postanowiła pójść krok dalej i spełnić plany, jakie miała od lat nastu, czyli nakręcić wielki, koncertowy film wzbogacony elementami fabularnymi. W ten sposób powstał „Through The Never”, który jest koncertowym wideo klasy de luxe nakręconym w zaawansowanej technologii cyfrowej i wyświetlanym w kinach IMAX 3D. Zdecydowanie najsłabszy jest w nim wątek fabularny, zupełnie od czapy, nie trzymający się logicznej całości. Dokręcony co trzeba podkreślić z rozmachem filmów „Made In Hollywood” do koncertowych scen tylko po to, żeby film był dystrybuowany w sieci kin światowych w technice IMAX 3D.

Fabuła „Through The Never” jest banalnie prosta. Podczas realizowanego z ogromną werwą koncertu Metalliki, młody członek ekipy koncertowej Trip (Dane DeHaan), dostaje zlecenie odebrania ważnej przesyłki. Rutynowe z pozoru zadanie przeradza się w surrealistyczną odyseję, którą muzycznie ilustruje muzyka Metalliki wykonywana na żywo.

Film będący surrealistycznym snem, jawą, czymś w rodzaju tripa po zjedzeniu halucynogenów jest mało przekonujący choć sam punkt wyjście był ciekawy. Metallica jest jedynym zespołem na świecie w chwili obecnej, który mógł sobie pozwolić na taką produkcję z własnych pieniędzy. Grupa niestety wpadła w sidła własnej megalomanii, gdyż chciała nakręcić film koncertowy, który przerośnie „The Wall” Alana Parkera czy „The Song Remains The Same” Petera Cliftona i Joe Massota. Niemniej o ile w „The Wall” mieliśmy do czynienia z fabułą podyktowaną ideą concept-albumu, o tyle w wypadku Metalliki mamy treść, która wystarczyłaby na wideoklip, a nie pełnometrażowy film. Jednym słowem przerost formy nad treścią, artystyczna porażka, ale nie do końca.

„Through The Never” jako film z wątkiem fabularnym nie sprawdza się, ale jako koncertowe widowisko jak najbardziej. Trzeba przyznać, że nikt podobnych rzeczy na scenie z wyjątkiem koncertów Rammsteina nie robi. Reżyserem filmu został czterdziestoletni amerykański reżyser węgierskiego pochodzenia, Nimród Antal. Ma on na swoim koncie rewelacyjnych “Kontrolerów” zrealizowanych jeszcze w ojczyźnie, thriller „Motel”, „Opancerzonego”, „Predators” i wreszcie „metallikowy” „Through The Never”.

Co prawda Metallica ma na swoim koncie parę wydawnictw DVD i Blu-ray z trasy „Death Magnetic”, która nieustannie trwa od paru lat: francuski „Francais Pour Une Nuit”, nakręcony w Meksyku „Orgullo, Pasión y Gloria: Tres Noches en la Ciudad de México”, kanadyjski „Quebec Magnetic” i zrealizowany na trasie Wielkiej Czwórki „The Big 4”. Na tym tle „Through The Never” robi największe wrażenie rozmachem, realizacją, zdjęciami, dźwiękiem. Bez wątpienia tym filmem Metallica chciała wejść do światowych kin, zaistnieć w świadomości masowego widza. Niestety, film kosztujący ponad szesnaście milionów dolarów nie zwrócił się nawet w połowie.

Zespół  stwierdził, że w jego repertuarze powinny znaleźć się najbardziej reprezentatywne kompozycje grupy i te najbardziej widowiskowe. Mamy więc „Creeping Death”, “For Whom the Bell Tolls”, “Fuel”, gigantyczne krzesło elektryczne podwieszone nad sceną z autentycznymi błyskawicami w “Ride the Lightning”, ostrzeliwanie z pola bitwy w “One”, „The Memory Remains”, „Wherever I May Roam”, „Cyanide”, rozpadającą się na kawałki Temidę (w filmie nazywaną Doris) w „...And Justice for All”, morze białych krzyży wysuwających się spod sceny w kulminacyjnym momencie „Master of Puppets”,  ścianę płomieni w „Battery”, „Nothing Else Matters”, wielką dewastację sceny plus podpalenie kaskadera w „Enter Sandman”, garażowe „Hit the Lights” i instrumentalne „Orion”.

Jeśli spuścimy zasłonę milczenia na wątek fabularny, zostanie nam rozkoszowanie się samym koncertem, który trwa dobre półtora godziny. Jest na co popatrzeć, mało bowiem który zespół ma w swoim dorobku koncert nakręcony kamerami, które stosuje się przy realizacji filmów kinowych.

Niemniej jednak ta ultra-wypasiona produkcja spodoba się nowym fanom zespołu. Starsi wolą nakręcony na analogowej taśmie któryś z koncertów z boxu „Live Shit: Binge&Purge”. Bo jak mówią, Metallica im bliższa początkom swej kariery, tym lepsza.

Do filmu są polskie napisy. Szkoda, że zabrakło angielskich do słów piosenek.

ASPEKTY TECHNICZNE

Wypasiony obraz w kinowym formacie (2.35:1) w formacie HD na płycie Blu-ray oszałamia, ale w wersji DVD również wygląda atrakcyjnie. Co prawda słabiej prezentują się sceny dynamiczne, jednak smaczki wizualne i żywa, o typowej dla filmu kinowego połyskliwa kolorystyka zdjęć spodoba się każdemu. Zresztą to trzeba powiedzieć, że cały film został nakręcony w najwyższym z możliwych formatów i tę jakość nawet po kompresji do DVD widać gołym okiem. Płynna praca kamer umieszczonych na steadicam czy wysięgnikach hydraulicznych jest wzorowa.

Ścieżka dźwiękowa została zaprezentowana w Dolby Digital 5.1 oraz nieskompresowanym LPCM Stereo w próbkowaniu 2304 kbps (zamiast głębi o rozdzielczości 16 bitów mamy 24). Wersja wielokanałowa bardzo mięsista, a przy tym przestrzenna, o mocnym brzmieniu, znakomitej akustyce, wzorcowym efekcie dookolnym. Dosłownie czujemy ten dźwięk na sobie, szczególnie basy. Doskonała synchronizacja tego co słychać, z tym co widać. Gdy Trip opuszcza salę koncertową i zmierza poza scenę, dźwięk zmienia swoją barwę w zależności od otoczenia i akustyki miejsca. Sceny batalistyczne, wypadek samochodowy oraz wszelkie sceny koncertowe mają odpowiednią głębię i efekt surround zapewniony.

BONUSY

Znajdują się na obu płytach i do wszystkich opracowano polskie napisy. Na pierwszej w opcji teledysk mamy klip do koncertowej wersji „Master Of Puppets” zmontowanej z najlepszych scen z filmu. „Wywiady” to skrócona wersja najważniejszych wypowiedzi zawartych w dodatkach na drugiej płycie. „Soundworks Collection Exclusive” to nic innego jak reklamówka studia Soundworks, które udźwiękowiało film.

Pozostałe dodatki umieszczono na drugiej płycie. „O filmie” to najwartościowszy z wszystkich dodatków. Trwający siedemdziesiąt dwie minuty „Hit The Lights – The Making Of Metallica Through The Never” w drobiazgowy sposób pokazuje proces powstawania filmu od rozmów o scenariuszu, przez budowanie efektów specjalnych, próby w hangarze w San Francisco, stawianie sceny na podnośnikach hydraulicznych czy podwieszaniu trumien pod sufitem. Tu znajdziemy odpowiedź dlaczego zespół zdecydował się na taką formułę filmu a nie inną. Są również migawki z Comic Con i jedna najważniejsza, pokazująca zespół na scenie małego klubu. Metallica daje czadu lepiej niż na wielkiej scenie w hali sportowej. Są również migawki z premiery filmu i z koncertów Metalliki z Meksyku.

„Mill Valley Film Festival – pytania i odpowiedzi” to półgodzinny materiał zawierający wywiad jaki zespół udzielił po premierze filmu podczas Mill Valley Film Festival w 2013 roku. Podobną formułę ma konferencja zespołu i twórców z fanami ze spotkania Orion Music + More („Orion Festival”). Sporo ciekawostek ma do powiedzenia sam reżyser filmu. Warto posłuchać do końca.

MARCIN KANIAK

 

Dodaj swoją opinię
Ocena
Ocena 5.00 (2 głosów)
Podpis:

Opinie użytkowników (3)

  1. Andre

    Andre 2015-13-10 20:32 Odpowiedz

    świetne recenzje Pan pisze, wpadłem na tę stronę przypadkiem i jestem pod wrażeniem, kolejna recenzja kolejnej mojej płyty i... podobne spostrzeżenia :) wpisuję stronkę na stałe do ulubionych :)

  2. TenTegoTam

    TenTegoTam 2014-29-07 23:48 Odpowiedz

    Jajko Überraschung dla fanatyków, tęskniących za czymś przyziemnym, normalnym , nie kreowanym, za czymś, coś co rozgrywa się tylko za kulisami. Rozumiem ten rodzaj głodu ciekawości, niedosytu, jaki pozostawiają muzycy po zejściu ze sceny. Kto jak kto, ale Metallica jest dłużna swoim fan(atyk)om, takiej minirelacji, nawet jeśli jest wyreżyserowana.

  3. Motylicaja

    Motylicaja 2014-18-07 22:21 Odpowiedz

    Bardzo fajna recenzja, prawdziwa , nie ściemniająca. Tak, Metallica cierpi na kompleks Rammstein\'a , wszystkie efekty wizualne o które wzbogaciła swoje koncerty, przez znawców- nie fanatyków uznane są za spoilery ( nie wiem jak to się pisze , ale w kinematografii jest to zerżnięcie sceny z filmu i stworzenie na jej podstawie , swojej własnej, niby-nowej ). Metallica powinna wydać płytę \"Kołysanki \", pójść w jakimś innym kierunku, ileż można słuchać tych samych brzmień w innej oprawce. Normalnie stagnacja i chciałabym się mylić. Może mnie jeszcze zaskoczą, ale na pewno nie ogniem na scenie.

Nasze oceny
Film:4
Obraz:5
Dźwięk:5
Bonusy:5
Stopka techniczna
Obraz::kolor, 2.35:1. 16:9
Dźwięk::Dolby Digital 5.1, LPCM Stereo
Ścieżki dźwiękowe::angielska
Napisy::PL
Płyta::2-warstwowe
Liczba scen::17
Bonusy::3 materiały zakulisowe, dokument, 2 zwiastuny, 2 sceny usunięte, próba garderoby, wywiady, teledysk
Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.