W przypadku kabli sygnałowych łączących poszczególne komponenty audio ze sobą zachodzi pewnego rodzaju zależność między ich jakością brzmienia, i przede wszystkim ceną, a systemem, w jakim przyjdzie im pracować. Ogólnie przyjęło się, że im droższy pakiet audio, w którym pracują łączówki, tym droższe być powinny. Ale z ich kosztem nigdy nie powinno się przesadzać, chyba że weźmiemy pod uwagę purystów i miłośników kosztownych instalacji, wymagających najwyższej jakości wykonania i właściwości brzmieniowych. Z kolei w budżetowym i średnim przedziale cenowym dobrze zaprojektowany kabel ma za zadanie przenieść wszystkie niuanse drzemiące w muzyce reprodukowanej przez ów system.
To jest tak jak z żyłami w ludzkim organizmie – w zależności od funkcji, jaką pełnią, są różnie zbudowane i do różnych zadań przeznaczone, jednak łączy je jedna wspólna cecha – muszą zapewnić niezakłócony i swobodny przepływ krwi do poszczególnych tkanek i narządów. Dokładnie taką samą rolę w systemie audio pełnią kable sygnałowe i głośnikowe. Jeśli bierzemy pod uwagę zakup okablowania do naszego przykładowo średniej klasy systemu stereo, nie ma sensu wydawać zbyt dużych kwot na tego typu produkty. Co innego jednak dzieje się, jeśli rozpatrzymy hi-endowe, bezkompromisowe instalacje. Tam ceny kabli mogą dochodzić do kwot rzędu kilku lub kilkunastu tysięcy złotych i raczej nikogo to nie dziwi. Testowany cyfrowy Interkonekt optyczny kosztuje zaledwie 219 złotych, jednak ze względu na jego rolę, jak i zastosowanie, z myślą o którym został zaprojektowany, dał konstruktorom pełne pole do popisu.
Model MCYOPT1 jest niezwykle elastyczny i przyjazny podczas instalacji, a jego eleganckie wtyki z polerowanego metalu pokryto 24-karatowym złotem. Jednak nie estetyka i atrakcyjny wygląd są w tym przypadku kluczowe, a to, co drzemie wewnątrz grubego nylonowego płaszcza – rdzeń mający za zadanie przesłać wiązkę czerwonego światła zbudowano z akrylowego włókna PMMA.
Jeśli chodzi o brzmienie MCYOPT1, to muszę przyznać, że dawno nie słyszałem tak muzykalnego światłowodu w tej cenie – ten kabel oddycha pełną piersią i sprawia, że odbierany przez słuchacza dźwięk charakteryzuje się swobodnym i niewymuszonym przekazem, niepozbawionym jednak takich atrybutów jak przyjemna miękkość w całym paśmie, delikatnie ocieplona barwa i przestrzeń. Ten ostatni element jest ewidentnie najmocniejszą cechą światłowodu Monkey Cable. Okazuje się, że zarówno w konfiguracji stereofonicznej, jak i wielokanałowej muzyka znacznie zyskuje na obszerności, nie tracąc nic z precyzji lokalizacji poszczególnych źródeł pozornych.
Arkadiusz Ogrodnik
Kontakt: www.rafko.com
|