COLDPLAY: LIVE 2012

Nasza ocena:4Nośnik:DVD
Tytuł oryginalny:Coldplay: Live 2012
Gatunek:koncert, rock, brit-pop
Kraj produkcji:Wielka Brytania
Rok produkcji:2012
Czas trwania:96 min
Kategoria wiekowa:b.o.
Reżyseria:Paul Dugdale
Obsada:Chris Martin, Jonny Buckland, Guy Berryman, Will Champion
Dystrybucja:EMI Music Poland
Opis
Światła wielkiego miasta.
Galeria

„Live 2012” to zapis z trasy koncertowej Coldplay, która promowała wydany w 2011 roku album „Mylo Xyloto”. Obejmowała Portugalię, Hiszpanię, Francję, Włochy, Szwajcarię, Wielką Brytanię, USA, Danię, Szwecję, Niemcy, Holandię, Czechy i Polskę. 19 września 2012 roku Coldplay zagrał na Stadionie Narodowym w Warszawie. Na koncert przybyło ponad 40 tysięcy fanów zespołu.

Zawartość DVD to materiał zarejestrowany na koncertach w Paryżu, Montrealu, na Plaza De Toros w Madrycie, w Hollywood Bowl w Los Angeles i na festiwalu Glastonbury w Wielkiej Brytanii. W przeciwieństwie do wielu innych koncertowych DVD, które ukazały się ostatnimi czasy, „Live 2012” Coldplay wyróżnia się na ich tle pod względem formalnym. To, co go odróżnia od innych wydawnictw koncertowych, to nieustająca feeria morza świateł, fluorescencyjnych malowideł pokrywających całą scenę, instrumenty czy elementy scenografii. Cały stadion płonie różnymi odcieniami neonowych kolorów. Świecące w ciemności obejmki, które ma na ręce każdy fan zespołu, świecą własnym ledowym światłem. Gdy kamera pokazuje to z lotu ptaka, stadion wygląda obłędnie surrealistycznie, jak wizja halucynogenna. Jeśli dodamy do tego perfekcyjny montaż, świetną, żywą pracę kamer, które sprawiają wrażenie rejestrowania obrazu unosząc się/lewitując w powietrzu, mamy receptę na wzorcowe DVD zespołu.

Oczywiście żeby dodać element ludzki, realizatorzy zatrzymywali kamerę na ekstatycznych twarzach publiczności płaczącej ze szczęścia lub autentycznie zaskoczonej, pokazali zespół w garderobie, przed występem i tuż po nim. „Live 2012” to nie pierwsze DVD Coldplay. W 2003 roku ukazało się wydawnictwo DVD/CD „Live 2003” z trasy promującej album „A Rush of Blood to the Head”. Jednak „Live 2012” to rzecz idealna pod względem edytorskim. Nowatorska. Materiał, mimo że został zarejestrowany na różnych arenach świata, został zmontowany tak, jakby oglądało się relację z jednego występu. Zespół zaczyna koncert od „Mylo Xyloto”, wprost z rozentuzjazmowanego Paryża. Potem przeskakuje do „Hurts Like Heaven”. Podczas wykonywania „In My Place” publiczność w środkowej części zasypuje może konfetti. Widok ekscytujący nie tylko na żywo. Podczas „Major Minus” Coldplay przenosi nas do Plaza de Toros de Las Ventas w Madrycie. Potem z powodzeniem gra „Yellow”, „Violent Hill”, „God Put a Smile Upon Your Face”. Podczas wykonywania „Princess of China” zespołowi towarzyszy Rihanna wychodząca do zespołu usytuowanego na końcu długiego wybiegu wchodzącego w publiczność. Na widok piosenkarki publiczność na chwilę wstrzymuje oddech.

Jest światowo i robi to wrażenie. Zespół na koncertach nie zapomniał również o „Up in Flames”, „Viva la Vida”, „Charlie Brown” (fenomenalne wykonanie), o „Paradise”, „Us Against the World”, „Clocks”, „Fix You” czy wieńczącym show „Every Teardrop Is a Waterfall”. Podsumowując, widać, że zespół, a szczególnie Chris Martin, jest maksymalnie szczery i skoncentrowany na tym, co robi.

Koncert będący przeglądem największych dokonań Brytyjczyków okazuje się również nowatorski pod względem technicznej realizacji, ale o tym poniżej. Jedynym mankamentem, który można przeoczyć, przeskakując do następnego rozdziału, są tak zwane „Intermission” (sztuk pięć), podczas których muzycy zespołu z rozbrajającą szczerością, zbędną tkliwością i przesadnym sentymentalizmem wypowiadają się o trasie, współpracownikach, fanach. Stylistyka podobająca się nastolatkom. Cała reszta jest wzorowa.

Jednym słowem „Live 2012” to pozycja z łatwością konkurująca z „360° at the Rose Bowl” U2, „Live At The Royal Albert Hall” The Killers czy „Familliar To Millions” Oasis. Mimo że, w moim mniemaniu, ta muzyka to tak zwane sofciarstwo, to chylę czoła przed tym, jak to zrealizowano. Pozycja doskonała do słuchania i oglądania we dwoje. Do koncertu można załączyć m.in. angielskie napisy. Edycja DVD/CD.

ASPEKTY TECHNICZNE

Strona wizualna koncertu doskonale oddaje intencje realizatorów. Cenię twórców odważnych i niebojących się eksperymentować z obrazem. W filmie z powodzeniem wykorzystano zdjęcia kręcone amatorską kamerą na taśmę światłoczułą Super 8 mm,16 mm, klasyczną 35 mm oraz techniką cyfrową w wysokiej rozdzielczości. Kamera z łatwością dociera do każdego zakątka stadionu czy sceny. Malowniczego przepychu dodają pokazy laserowe, projekcje wyświetlane na scenie za zespołem, feeria świateł i migoczące elektroniczne opaski, które ma każdy uczestnik koncertu. W filmie z powodzeniem wykorzystano płynne przenikanie się obrazów, nakładanie ich na siebie, zastosowano refleksy świetlne imitujące prześwietloną taśmę filmową i wiele innych.

Ziarno dodane w fazie postprodukcji uzupełnia walory plastyczne zdjęć. Każde z ujęć prezentowanych w filmie poddano daleko idącej korekcji kolorystycznej, poprawieniu głębi ostrości i rysunku. Efektowna malowniczość zdjęć jest podkreślana przez fluorescencyjne neonowe kolory świecące w ciemności. Zbliżenia, oddalenia, operowanie nieostrością, plamami kolorów i światłem – oto największe zalety zdjęć „Live 2012” Coldplay. To jeden z niewielu koncertów malowanych światłem w taki sposób. Od strony wizualnej to bardziej koncertowy wideoklip, impresja filmowa aniżeli rejestracja koncertu w pojęciu tradycyjnym.

Bez wątpienia ścieżka dźwiękowa w DTS 5.1 jest jak najbardziej adekwatna do tego, co dzieje się przed naszymi oczyma. Ścieżka wielokanałowa jest dynamiczna, przestrzenna, a przede wszystkim soczysta brzmieniowo i zrównoważona (materiał nagrywano w paru miejscach). Solówki gitarowe, wspólne zaśpiewy zespołu i publiczności, a szczególnie jej ekstatyczne okrzyki, to jest to. Na „Live 2012” doskonale słychać emocje. Kanały surround i fronty dosłownie „krzyczą” owacjami. Porządne odkręcenie gałki z głośnością sprawi, że przeniesiemy na te sto minut w czasie.

BONUSY

W tej sekcji dwa bonusowe utwory: „Don’t Let It Break Your Heart” oraz „The Scientist”. Jest jeszcze na dysku galeria zdjęć (fantastycznych), zmontowanych w postaci fotokastu i na sam koniec 12-stronicowa książeczka. Szczęścia dopełnia płyta CD z blisko 80-minutowym zapisem audio z koncertu. Niestety nie ma na płycie „Violent Hill”, który za to w pełnej krasie znajduje się na DVD.

Marcin Kaniak

 

Dodaj swoją opinię
Ocena
Ocena 0.00 (0 głosów)
Podpis:
Nasze oceny
Film:4
Obraz:5
Dźwięk:5
Bonusy:4
Stopka techniczna
Obraz::kolor, 2.35:1. 16:9
Dźwięk::DTS 5.1, Dolby Digital 5.1, Dolby Digital Stereo
Ścieżki dźwiękowe::angielska
Napisy::ANG, NIE, POR, FRA, WŁO
Płyta::2-warstwowa
Liczba scen::24
Bonusy::płyta(y) CD, galeria zdjęć, dodatkowe piosenki, książeczka
Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.